Cudooowna Agatka! Też chcę taką... :) Dawno temu domyśliłam się, że jesteś w ciąży. Ja pewnie też przemilczę fakt spodziewania się dziecka, chociaż... kto to wie? Pozdrawiam i ślę całusy dla Was kochana!
Pewnie wciaz jesteś zagoniona i nie masz chwili by zasiąść do bloga. Mi tez trudniej znalezc czas na kilka slow na blogu. Spadam na trochę ale myslm o blogerach cały czas
No to już wiem: Ti Agatka:) Cztery córeczki? Czy pomyliłam coś? Pamietam że jedna jest moją imienniczką :) Buziaki..A jak tam twój Adi daje radę z babińcem?
Podsumowanie wakacji: 1.Najlepszy smak... *Miał seks w czarnym koronkowym fatałaszku sprowadzony za wschodniej granicy. * Miała zupka chińska o ostrym smaku carry zjedzona na wakacjach ze znajomymi, podczas grania w kalambury o północy. 2. Ważne... * Było słuchanie każdej wypowiedzi moich córek, od opisu psa sikającego na mur po słuchanie "kocham cię mamusiu, z całej mojej miłości". * Docenianie męża po pracy włożonej w pomoc rodzinie, ciężkiej pracy! * Zamilknąć czasem niż powiedzieć za dużo. 3. Najpiękniejsze... Gapienie się w dal. Po prostu, beztroskie... 4. Nauka dla mnie... * Głodne dzieci to piszczące dzieci. * Warto słuchać męża za kierownicą. * Intuicja to podstawa! 5. Moją ostoją.... * Był Kościół w Januszkowicach. Prosty, skromny, oddany Sw. Ricie w opiekę. * Żeby uciec wystarczy zamknąć oczy. * Moja ro...
Sierpień. Wakacje. Oddech rozlewa się leniwie po moich płucach... Bez pośpiechu... Bez gonitwy... Bez czasu. Czas nie istnieje. Delektuje się nicością wakacji, zielenią, błogim płaczem, upałem i deszczem, godziną 10-siątą, albumami... Aktualnie moje imię brzmi Niechciejstwo. Nie chcę go wymieniać na nic innego. Nie chcę aby to odeszło. Załączyła się we mnie tęsknota za tym, co przeminęło, za niewinnością, bezstroską i delikatnością, zamknięta w malutkich rączkach, w usteczkach ssących pierś, za bezzebnymi uroczymi uśmiechami... To jakaś katorga w połączeniu ze zdrowym rozsądkiem... Rozdarcie trawi moje serce i cale moje wnętrze, to konflikt tego, co w sercu oraz tego co w głowie. Patowa sytuacja. Matko, matko... Jakże tu żyć? Jak godzić to wszystko i iść prosta droga?
Pianino oraz obrazy. Tak. Zdecydowanie to jest moje postanowienie na ten rok. Hmmm... Czekam na nową sypialnie. Własna. Tylko nasza! Pianino w kolorze czerni ze złotem... Ciche dźwięki klawiszy... Jak się nauczę grać? Nie nauczę sie, ot co! A obrazy... Rodzi się we mnie... Sama nie wiem co. Potrzeba. Wypowiedzenia się? Określenia się? Będę jak ta malarka z filmu "za jakie grzechy dobry Boże" haahhahahaah A póki co, pół godziny po rozpoczęciu nowego roku przywitałam go skręcona kostka! Spadłam ze schodów niosąc Agatę na balkon aby zobaczyc sylwestrowe fajerwerki! Z dnia na dzień jest lepiej. 366 dni. Co to będzie? Numer 1 już zaliczony!
Jednak Agatka!!
OdpowiedzUsuńSame śliczności na zdjęciach ;)
Cudooowna Agatka! Też chcę taką... :) Dawno temu domyśliłam się, że jesteś w ciąży. Ja pewnie też przemilczę fakt spodziewania się dziecka, chociaż... kto to wie? Pozdrawiam i ślę całusy dla Was kochana!
OdpowiedzUsuńCudna Agatka. Zdrówka dla niej.
OdpowiedzUsuńWspaniałych Świąt
OdpowiedzUsuńTak długo się zastanawiała co napisać, że do tej pory nie wymyśliłam nic poza gratulacjami, bo mi uroda Gagatki mowę odjęła ;) ścisk i cmok!
OdpowiedzUsuńPewnie wciaz jesteś zagoniona i nie masz chwili by zasiąść do bloga. Mi tez trudniej znalezc czas na kilka slow na blogu. Spadam na trochę ale myslm o blogerach cały czas
OdpowiedzUsuńNo to już wiem: Ti Agatka:) Cztery córeczki? Czy pomyliłam coś? Pamietam że jedna jest moją imienniczką :) Buziaki..A jak tam twój Adi daje radę z babińcem?
OdpowiedzUsuń