Rozgadana

Północ za mną.
Zdecydowanie za mało piszę a miałam w nowym roku robić to częściej. Właściwie to powstało kilka notek po drodze, w tym jeden erotyk ale jakoś nie było mi dane ich tu zamieścić.
W ciągu dnia mam tak śmiesznie mało czasu, że zapominam o piciu wody a co dopiero o pisaniu bloga!

Nocami ten czas jest.
Sypiam najczęściej po 6 godzin, w tym zdaża mi się wstawać do Antosi kiedy budzi się z płaczem, czasem na cyca, czasem z innych powodów.

Przejrzałam oatatnią notkę.
Z postanowień noworocznych udaje mi się realizować parę.
Jestem w trakcie kursu na prawo jazdy, teorie mam już za sobą, od piątku zaczynam jazdy. Adi mój nie dowierza, nawet miał zapędy na taki kpiący styl dokuczania mi ale raz dwa postawiłam go na nogi.
I... Spłacam długi. Nie myślałam, że będę aż tak konsekwentna, cieszę się z tego bardzo.

Podczas zaliczenia szpitala z Tosią miałam czas na czytanie Kinga, na półce zebrało mi się juz z 5 zaległych jego powieści, to wręcz na skandal zakrawa.
Próbuję teraz tą zaczętą skończyć ale przekracza to moje możliwości. Ech...

Kolejne święta przed nami.
Ledwo jedne się skończyły a tu już post.
Planuję spowiedź za wczasu, czy mi się uda?!
Ostatnio dopada mnie taki cholerny paradoks, mam wrażenie, że na nic nie mam czasu ale że i tak nic nie robię.
Na szczęście nie spędza mi to snu z powiek, moje życie to moje dzieci, jeszcze!!! powinnam podkreślić, bo ani sie obejrzę a już wyfruną z gniazda. Tak tak, nie śmiejcie się, to jak pstryknięcie palcami.
Zaraz któraś kawalera przyprowadzi i będę musiała mieć w zapasie Adikową ulubioną wódkę, w celu znieczulenia go.

Jednak nastał ranek.
Szary. Deszczowy. Smogowy.
Wszystkie dziewczynki u mnie w łóżku, Jucia z Madzią zabawiają Antosię.
Bezcenne.
Adik w pracy. Udziela się. Niestety kosztem wspólnych poranków a przede wszystkim kosztem niedzieli.
W założeniu, że 2 tyg chcemy spędzić u Relki - multum pieniążków się przyda.

A teraz już czas na mnie.
Słyszę już te burczące puste brzuszki.

Trzymajcie w środę kciuki. Mamy wyjście z Adim. Pełna rocznica - 16 lat. Niezapomniany 24 luty 2ooo r.
”A czy zgodzisz się ze mną chodzić?"

:)


Komentarze

  1. Prawo jazdy!! Teorii trzeba się wyuczyć,jeżeli chodzi o jazdę trzeba liczyć na łut szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  2. I wlasnie dlatego nie postanawiam noworocznie tylko dzialam na goraco:) powodzenia na kursie, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy i...dawaj tu ten erotyk!

    OdpowiedzUsuń
  3. Już 16 lat... i dziewczynki rosną, masz rację nim się już będą dorosłe...
    Ciekawam co też w tą rocznicę będziecie robić...

    Powodzenia na jazdach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego NAJ z okazji rocznicy, u nas w tym roku 17 lat minie odkąd razem jesteśmy :) I powodzenia z prawem jazdy. Ja kurs chciałam zrobić, ale póki co mam stracha. I zdrówka dużo ;) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. no to już sporo czasu wam się tak chodzi:) jak maluchy dorosną i wyfruną to będzie czas żeby usiąść:)trzymam kciuki za to prawko i wszystkiego dobrego nie tylko z okazji rocznicy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję wspólnych lat.
    O braku czasu coś wiem...
    Powodzenia na jazdach!
    Sciskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję tylu wspólnych lat;))))

    i życze szybkiego zdania prawka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wakacyjne rozsterki życiowe...

rzecz o jajach!