Posty

Wyświetlanie postów z 2017

35

Jeszcze... Hihihihi 😃😋😄

33

Adi już po operacji. Ten tydzień jestem skłonna wyciąć nożyczkami z życiorysu, bez dwóch zdań. Nie wiem jak to przeżyłam, serio. Mama u nas jeszcze jest, moja mama, kobieta o nie łatwym charakterze i bardzo niezależna a jednak dała z nami radę wytrzymać!!!! I chwała Jej za to, bo inaczej bym padła na pysk i nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. W piątek miałam już taki kryzys... Jakiego dawno nie doświadczyłam. Kiedy z błahego powodu zaczynałam ryczeć... To jest kryzys właśnie u Gosi. Kolejne zejście do piwnicy powodowało u mnie depreche. Ale! Bylo, minęło. Adikowi operacja udana, okazało się że ten cholernie wielki ból kolana powodował odlamek łękotki który przemiescil się pod piszczel. Wycieli także powstała z tego powodu torbiel. Kuśtyka teraz nam o kulach po domu a ja jestem najszczesliwsza jak Go mam pod ręką. Przekonałam się, że samotne życie bez mojej drugiej połówki było by tak puste, jakby umarła część mnie. Aktualnie, nie mam za wielkiego pola do popisu że wzgl

31, koncoweczka :)

Nie mogę spać.. Kiedy temp w domu przekracza 25 stopni to nie oddycham, niestety Adi nie umie ogarnąć pieca odkąd palimy tylko węglem, w dodatku tym systemem "od góry" który praktycznie jest bez dymu. Piec dosłownie wrze. Jak On wyląduje w szpitalu to ja tak nigdy nie napale. Będziemy marzli a teraz narzekam.. Godz 2.oo a w całym domu okna otwarte :) Rozważam imiona. Żeńskie oczywiście. Nie wpada mi nic szczególnego w oko. Najlepsze to ja już mam, łażą mi po domu Hahahahaha Judytka Madziulka Antosia Od początku byłam za Tereska albo Urszulka. Na przekór Adikowi, kiedy mnie denerwował upieram się przy Jagodzie. Ale teraz jedno mnie szczególnie intryguje, Ludmiła, czyli slodziutko rzecz ujmując... Ludeczka :* Jestem nim zachwycona!!!!! Oczywiście zewsząd słyszę nieeee, daj spokój.. I matko, se wymyśliła... To i tak ojciec nadaje imię w urzędzie... I całe te wszystkie inne bzdety. Zygać mi się tym chcę. A ja czuję kopniaki i masując brzuch zawsze mówię... Co tam L

29

Taaak... Już nie długo coraz bliżej... No, więcej niż 2 tyg. Sielanka wewnętrzna można by rzec, trwa. Oby tak dalej. W sercu wszystko się klaruje. W brzuchu też. Adika czeka operacja łękotki, stresuje się. A ja się zastanawiam jak ja ogarnę dom, piec, przedszkole, naukę i... Jego, leżącego. Boże daj mi siły na miarę św Józefa!!! Hahahahaha bo inaczej padnę 😋 Zmieniam podejście... No nie sama, ale mam solidne wsparcie. Podejście do dzieci. Szlifuje ten mój zadziorny charakterek i tępie język! Może to coś da w relacjach z tyloma babami w domu! A teraz ucieczka w sen. Potrzebuję tego jak tlenu. Jutro dzień na dużych obrotach :)

12

Rzecz o przyjaźniach i kolezenstwach.. A także i ocenianiu i wydawaniu bezpodstawnych opinii. Hmmm... Pycha. Ocenianie.. Fatalna cecha ludzka, tak se uważam. Sama posiadam i od czasu do czasu daje o sobie znać. Najgorzej jak nas dopada a dotyka naszych najbliższych, z czego zdajemy sobie sprawę dopiero po czasie... Jedynym sposobem jest praca nad sobą, nie?!  :) Ostatnio uważam, że zrobiłam się harda.. Tylko nie miałam okazji sprawdzić w praktyce tej zawzietej umiejętności, mam zresztą nadzieję, że nie będę musiała tego robić. Bo po co mi się denerwować i pluć komuś w twarz? Niepotrzebne to zupełnie. Wiem. I niby jako chrzescijanka mam nastawić drugi policzek, okej. Ale jak to ładnie ostatnio przeczytałam, trzeciego policzka nie mam, a w Biblii nie jest napisane, żeby po policzkach dupe nastawić do kopania. Także szkole się w cierpliwości. Też ważna cechą, prawda?! :) A poza tym, jak wygląda nasze życie rodzinne, finansowe, zdrowotne - to muszę się przyznać, że jestem szczęśl

9

Łamie po malutki barierę milczenia, bardziej z egoistycznych powodów niż jakichś innych. Nie mam ochoty dzielić się szczęśliwą nowina na prawo i lewo żeby nie musieć odpowiadać na setkę debilnych pytań a także po to, żeby nie musieć wysluchiwac głupich tekstów. Jak to jest, że można nie chcieć dzielić się szczęściem? Kiedyś myślałam, że to nie możliwe ale klapki spadły mi z oczu jakieś niespełna 3 lata temu. Wiem... Niektórzy się obraża.. Ale naprawdę, guwno mnie to obchodzi... Załącza się mój egoizm i walka o moje własne dobro i mój święty spokój. Kiedyś zależało mi na tym, żeby wszystkim dogodzić, super uczynna naiwna Gosia... Póki co mi dobrze. I nie zmieniam tego. :)

8

Jak to ujął ładnie mój mąż randka zaliczona. Kino i niestworzona historia robocia, czyli coś co nas kręci od dawien dawna, czyli fantastyczne seanse, do tego popcorn i mirinda Hahahahaha. Idealny zestaw randkowy ☺️ I oczywiście cudny fast food już po, wolowinkowy hamburger wiosenny, z rukola, ogórami i świeżym sosem :) Ostatnimi czasy króluje w moim menu biały ser z warzywami dlatego odmiana w formie hampka dobrze mi zrobiła, obym nie musiała z tego rezygnować :)

stanąć w prawdzie...

Obraz
Szlag by to trafił! Ile razy uciekałam od tego, co niewygodne i kłopotliwe? Podwijałam ogon i już mnie nie było. W dupie miałam uczucia innych, zranienia, ból, swoją własną godność potrafiłam zamieść pod dywan, zatuszować wyrzuty sumienia. Oto ja. kobieta w pełnej krasie, żona i matka. ...ale połamana... Jednak uzdrowienie trwa. Non stop. Dzięki temu... Mówię nie. Nie uciekam. I mówie prawdę. Bardzo niewygodną. Także dla mnie.

Powrót

Obraz
Ciemną nocą wypełzłeś ze zgliszczy wspomnień ukrytych pod popiołem spalonej przeszłości... Stanąłeś przed mną pół nagi, kipiący z pożądania, sparaliżowała mnie wściekłość głodnego lwa malująca się na twojej twarzy... gęsia skórka oblała moje ciało... omiotłeś wzrokiem moje piersi i sterczące sutki... chciałam odruchowo zakryć się rękami ale zdałam sobie sprawę, że nie mogę się ruszyć. zaśmiałeś się szelmowsko, spojrzałeś prosto w oczy, stanąłeś tak blisko, że poczułam Twój oddech... nachyliłeś się nade mną, delikatnie odgarnąłeś włosy z ucha i usłyszałam... - będziesz moja...