5 rano Sylwestrowo. Dobry roku żegnaj!

O 5 nad ranem, matka kaszlącego dziecka ma pełne ręce roboty.
Wietrzy pokój i wystawia zawinięte dziecko w kołdrę wprost do otwartego okna, na zimne powietrze. Potem podaje syrop i herbatę do popicia.
Kiedy gotuje się woda w tym czasie wstawia górę naczyń do zmywarki, nie ma co marnować czasu na podpieranie bez sensu ściany. Po chwili zmywarka idzie a w pokoju dziecięcym ląduje inhalacja, w soli, kropli oilbase oraz tymianku. Na kaloryferach zawiesza garść mokrych szmat wyciągniętych z prania o północy.
W pokoju robi się chłodno, pachnąco i lekko wilgotnie. Po 10 min dziecię zasypia w spokoju, bez napadów.

Kończy się stary rok.
Był ciekawy. Intensywny. Nie mogę narzekać. Bardzo dużo się wydarzyło.
Ewa się wprowadziła na dół.
Łazienke druga Adi ukończył co ułatwiło nam życie niemożliwie.
Jucia super zadowolona z zakończenia szkoły.
Wakacje pod znakiem Adikowych kłopotów z nerkami ale też odpoczęliśmy na wakacjach.
Zaczęłam terapię, co dalej... Nie wiem.
Agacia urosła i zrobiła się coraz bardziej frapująca.
Tosia ruszyła dzielnie do przedszkola i już pół roku za nami. Zdrowie nie podupadło bardzo, co mnie cieszy, bo to był warunek puszczenia jej w skupisko dzieci.
Dom nabiera kształtów.
Odszedł chomiczek, kompan Juci.

Plany na Nowy Rok?
Kochać bardziej.
Mniej krzyczeć.
Więcej słuchać.
Częściej odwiedzać tatę na cmentarzu.

Tyle.

Wakacje mi się marzą.... Ze śniadaniami, obiadami i wodą w basenie. Nic więcej.

I niech Nowy Rok przyniesie nam zdrowie. O resztę zadbamy jakoś sami 😘

Tego i Wam życzę! 😁😍

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozgadana

Wakacyjne rozsterki życiowe...

rzecz o jajach!