Pająki niet

Nie nie nie i jeszcze raz nie.
Przezylam dzis pająkową inwazje i mam dość. Jutro jest wolne, Boże Ciało, to odpada ale od piątku zaczynam toczyć wojne z pajakami! Nie ma mowy zeby mi to to łaziło swawolnie po domu.
Tak tak, pająk w domu to szczeście i błogosławieństwo sie mowi ale ja wole trzymac moje kąty czyściusienkie niz z pajeczą siecią.
Spray z mieta, cytryna i octem rusza za niedlugo do boju i bedziemy psikac gdzie sie da! W zeszłym roku takie wielkie dziady mi wyłaziły z piwnicy i wędrówki se robily po przedpokoju że zawału można było dostać. Wyplewilam je myjac posłogi z sokie z cytryny.

No. Tyle w temacie.

Komentarze

  1. mi łaziły po sypialni mej i zupełnie nie wiem skąd to to lazło, ale codziennie był jeden co najmniej, a przeważnie dwa, trzy... a dodam że pajonkuff to my i nasz majestat nie lubimy i się ich boimy.. brrrr... tycch ogromniastych bo tych małych to nie

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham pająki:))))) milusiśnkie słodziaki:)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Paryżanka pięknie dziękuje za życzenia bo dobrych życzeń nigdy za wiele:) i informuje, że placek był pycha i nie tylko z rabarbarem i kruszonką ale i z...wąsami;)
    Pajaków nie lubię ale mam sojuszniczkę w walce z nimi-Sprytkę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo nie znałam takiej metody na pajaki.. Niech se zyją, a co tam, ale nie w domu!! Howgh!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozgadana

Wakacyjne rozsterki życiowe...

rzecz o jajach!